Rozdział IX ,, Czy on jest
jednym z nich?''
_________________________________________________________________________________Wybaczcie mi, że tag długo nie pisałam nie miałam czasu mam dużo nauki za dużo. Rozdział krótki ale myślę by nie dodać kolejnego już jutro.. Mam plan pod tym postem muszą być 2 komy i wtedy dam rozdział. Sorry za ort jeżeli są błędy, pozdrawiam serdecznie czytelników :*
_________________________________________________________________________________
- Jak to skąd to wiesz? Sam zaczął krzyczeć.
- Byłam w pokoju życzeń gdy nagle usłyszałam kroki ale nikogo nie widziałam biegłam przed siebie po czym ktoś krzyknął zaklęcie niewybaczalne, zabijające!
- Nagle do gabinetu wpadła Opiekunka Gryfonów i powiedziała, ze Draco Malfoy jest poważnie poraniony w męskiej łazience. Oznajmiła kiwając głową.
- Mamy gorszy problem Minewro, dziewczyna twierdzi, że w pokoju życzeń był śmierciożerca i prawie ją zabił! Krzyczał i nerwowo chodził po pokoju zamiast ruszyć i to sprawdzić.
- Ruszamy Albusie. Krzyknęła nauczycielka i wybiegli zostawiając mnie samą w gabinecie.ZAPOMNIAŁAM Draco ranny muszę biec do szpitala i nie martwiła się tym, że prawie zginęła ważniejszy był chłopak.
Po chwili była już w
skrzydle gdzie leżał Draco, a obok niego siedział już jakaś
laska.
No nieźle teraz rozumiem to
,,dajmy sobie trochę czasu'' , ponieważ ja Draco mam jeszcze jedną
laskę na boku. Nie myślała już o tym, że jest zła prawie
zginął. Dosiadła się do laski obok.
- Emm co ty tu robisz? Zapytała wściekłą dziewczyna
- Nie wiem, może siedzę u mojego rannego kolegi? Odpowiedziała sarkastycznie Carly.
- To możesz wyjść bo cię nie potrzebuje. Oznajmiła prychając.
- Ty też możesz wyjść jeżeli coś ci przeszkadza. Uśmiechnęła się z wyższością Carly.
- Co za pyskata. Ty na pewno jesteś z Slytherinu, a nie od Gryfonów bo tylko oni tak się zachowują jak ty i tolerują szlamy hah.....
- Zamknij pysk i won stąd! Wydarłam się i pokazałam palcem drzwi.
- Jeszcze raz a oberwiesz! Groziła czarnowłosa.- Ojeju droga ślizgonko bo się zmęczysz i tapeta ci się z ryja zmyje. Oznajmiła uśmiechem.
- Tyy...! Nie skończyła gdy pielęgniarka wyrzuciła ją.Wreszcie ciekawe co to za s*ka. Nagle Draco się przebudził.
- Ca-Carly? Zapytał jąkając się.
- Tak wiem, miałam się z tobą nie spotykać ale ja tak nie potrafię rozumiesz? Powiedziała spokojnie
- Nie to_to było głupie.. Próbował kontynuować to co rozpoczął ale ja mu przerwałam.
- Porozmawiamy jak się lepie poczujesz pocałowała go delikatnie w usta i wyszła.
Nie myślała już o niczym
innym niż Draco, a jednak ktoś musiał mu to zrobić ale kto?
Zadawała sobie pytania w głowie. Szukała teraz Sary z którą
musiała pogadać. Poszła do dormitoriów gdzie zastała w pokoju
Sarę czytającą.
- Hey wiesz, że Draco jest w szpitalu?
- Tak, ty też byłaś prawda? - Zapytała podnosząc wzrok ponad książkę.
- Skąd to wiesz? Byłam zaskoczona tym, czy ona mnie ŚLEDZIŁA?
- Pansy Parkson gada już o tej waszej kłótni. Zaczęła się śmiać.
- Naprawdę z niej taka idiotka. Dalej kontynuowała Sara.
- Masz rację wyjechała na mnie z pyskiem o to, że przyszłam zobaczyć Draco. Wybuchłyśmy śmiechem.
- Ale jest coś gorszego byłam w Pokoju życzeń i...... Opowiadała Carly. Gdy skończyła Sara powiedziała jej coś strasznego.
- Wiesz, że Potter ,,wybraniec'' Gryfon, który ma pelerynę niewidkę zaatakował Draco, po czym chwilę później ty widzisz niewidzialnego śmierciożercę.
- Tak to miało by sens ale Harry ma zabić Voldemorta a nie iść na jego stronę.. Oznajmiłam waląc się na łóżko.
- A może Draco?
- Jak to DRACO? Hhahahah. Wybuchła śmiechem Carly po czym przypomniała, że Draco wtedy był w skrzydle.
- Ale znak ,,śmierciożercy'' na jego ręce nie kłamie.
- Jak to ZNAK ŚMIERCOŻERCY?! Krzyknęłam i podniosłam się z łóżka z przerażenia.
- W tym semestrze wracając wieczorem widziałam Draco siedzącego przy kominku w zielonym , skórzanym fotelu. Musiał nie zauważyć gdy rękawek mu się podwinął i ujrzałam mroczny znak. Opowiadała z przerażeniem Sara i co chwilę rozglądała się czy ktoś nas nie podsłuchuje.
- Może, ale nie jesteś pewna? Błagała w głosie by powiedziała, że nie jest pewna.
- No na 100% nie ale na jakieś 80% tak więc wiesz szanse są nikłe. Pokręciła ręką pół na pół brunetka.
- No a jak mamy się przekonać czy ma ten znak czy nie?
- Emm ty masz z nim dobry kontakt. Uśmiechnęła się.
- No tak ale nie powiem ,,ej Draco jesteś śmierciożercą?''. Powiedziałam z kaprysem na twarzy.
- No nie ale możesz nie wiem pójść z nim w ślinę na dłużej i podniesiesz rękaw, a jak coś to powiesz, że to odruchowo. Sama zauważysz jak będzie się czepiał to nim jest, a jak nie to nim nie jest proste. Powiedziała bardzo dumnie, bo uważała to za dobry plan.
- W sumie dobry plan, ale my teraz nie gadamy z sobą zrobił ,,przerwę''.
- Nie wiem jak to zrobisz, ale zrób to zanim będzie za późno.
- Odpowiedziałam kiwając głową.