Rozdział IV ,, Kim on jest NAPRAWDĘ ?! ''
- Kto to Sara? Zapytałam cicho szepcząc.
- To jest profesor Slughorn, mój ulubiony nauczyciel. Szepnęła po czym ruszyłyśmy w stronę tłumu stojącego nad stołem pełnym eliksirów.
- Tu mamy eliksir wielosokowy, pozwala on na...
- Na zmienienie się w dowolną osobę. - Krzyknął ktoś w tłumie.
- Tak właśnie tak, ale co trzeba zrobić by można było zamienić się ,,w dowolną osobę''? Zapytał i oczekiwał bijąc placami o stół.
- Emm włos? Zapytałam i ukrywając rękę w szacie zaciskałam kciuki na szczęście.
- Właśnie tak bardzo dobrze Carly. - Uśmiechnął się i kontynuował dalej lekcje.Słuchając dalej Profesora Slughorna poczułam na sobie czyjś wzrok, od razu podejrzewałam kogo. Tak był to Malfoy. Właśnie lekcja dobiegła końca i razem z Sarą wyszłyśmy z klasy.
- O MATKO zauważyłam, że Draco cały czas się na Ciebie patrzy. Sara cieszyła się jak głupia.
- No i co z tego, on mi się nie podoba i ja mu też nie. - Okłamałam Sarę po raz pierwszy.
Nagle ktoś mnie mocno chwycił za ramię
wiedziałam kto i krzyknęłam.
- JEZU DRACO ODWAL SIĘ! - Odwróciłam się po czym omal nie stopiłam się z wstydu.
- Chyba nie wyglądam, aż tak tragicznie jak Draco. Uśmiechnął się.
- O jezu Tom sorry myślałam, że to Draco. Oblałam się rumieńcem większym, niż zwykle.
- Hehh słuchaj pomyślałem, że może poszła byś ze mną do..... biblioteki o 16, taka mini randka?
- Jasne czemu nie spotkajmy się obok biblioteki. Moja twarz była w tej chwili bardzo poważna, lecz moja wewnętrzna bogini skakała jak szalona i krzyczała z radości!Sara uciekła, Tom poszedł a ja zostałam sama i ruszyłam na resztę lekcji.
- Wreszcie koniec, czas na spotkanie z Tom'em! - Krzyczałam w myślach.
Szybkim krokiem ruszyłam do dormitorium
przygotować się.
BAM!! I leżałam na podłodze, jak to zwykle ja
musiałam się z kimś zderzyć.
- JAK CHODZISZ BLODERGER ŚLEPA JESTEŚCZY CO, W WIEKU SZESNASTU LAT CHODZIĆ NIE UMIESZ!? - Krzyknął jak zwykle DRACO.
- Jezu przepraszam zamyślałam się i nie patrzyłam pod nogi sorry. Leżałam skrępowana a za razem zła, ponieważ on też na mnie WPADŁ a mógł mnie minąć.
- Jezu nie dość, że nie umiesz chodzić to jeszcze nie umiesz wstać. Powiedział z swoim głupim uśmieszkiem po czym podał mi rękę.
- Czemu mam ci zaufać i podać ci rękę skoro ty możesz mnie znów puścić? Właśnie zdałam sobie sprawę, że nie kontrolowałam tego co teraz powiedziałam.
- Nie to nie chciałem być miły.- Pozbierał mi książki które leżały na podłodze i włożył mi je do torby po czym odszedł.
Hmmm... to było dziwne nagle był zły i
chamski, a po chwili miły i dobry.
Co z nim było nie tak? Nie myślałam o tym
ani chwili dłużej, podniosłam się i ruszyłam w stronę
dormitorium. Wchodząc do pokoju zauważyłam grupkę Ślizgonów i w
tym Sarę.
- O hej Carly! Podniosła się z sofy po czym ruszyła w moją stronę.
- No hej czemu mi zwiałaś kiedy rozmawiałam z Tom'em?
- Wiesz nie za bardzo lubię gryfonów... znaczy nie, że wszystkich ale większość. Wzruszyła ramionami.
- Spoko ja idę się przebrać na spotkanie z Tom'em wieczorem się widzimy ok? Zapytałam z żałosnym głosem.
- Jasne do wieczora! - Zawołała i od razu wróciła na kanapę.Przepraszam jeżeli popełniłam błędy, ale mam nadzieje że nie będzie to was, aż tak drażnić.Wiecie wakacje zapominanie o ort i o reszcie, w roku szkolnym mam nadzieję, że moja ortografia wróci z wakacji. Pozdrawiam <3
Ooo widzę, że Draco u ciebie taki bipolarny ^^
OdpowiedzUsuńBłędy robisz, ale akurat nie ortograficzne rzucają mi się w oczy. Raczej takie coś... nie wiem jak to nazwać: że piszesz tak, że sytuacje są dziwnie nienaturalne, za szybko się toczą i przeczytam dwa zdania, a mam wrażenie, że coś mnie ominęło.. Wiesz o co mi chodzi? :c
Tak, właśnie edytuje połowę działów, sześć jest do poprawy :')).
Usuń