Rozdział VI ,,Pokój życzeń.''
Wstałam około godz 6.35, mm taki ładny, jesienny
dzień wyjdę już teraz. Myślała patrząc w okno na ostatnie
promienie w miarę ciepłego słońca i spadające kolorowe liście.
-Ojej jak Sara słodko śpi. Śmiała się pod nosem.
Wzięła ciemnozieloną parkę, szarą bluzę, obcisłe
czarne leginsy oraz swoją ukochane czarne trampki. Po czym ruszyła
w stronę łazienki. Gdy wyszła ubrana i wymalowana. Wzięła torbę
z zeszytem do szkicowania i ołówek, oraz swoją czarną czapkę.
Ubrała ją tak aby wyglądała na lekko spadająca z jej głowy po
czym wyszła.
- Ale pusto, ni żywego ducha. Myślała słuchając jak jej trampki biją o podłogę. Była już na błonie gdy dojrzała jakąś osobę czytającą książkę. Postanowiła ruszyć w jej stronę.
- Hej!- Zawołała zbliżając się do osoby. Była to dziewczyna z brązowymi, kręconymi włosami. Gdy bliżej do niej podeszła i zobaczyła jej wielkie, piękne ciemne oczy.
Była z Gryffindoru, dojrzałam na jej
sweterku herb Gryfonów.
- Hej.- Odpowiedziała miłym głosem.
- Co ty robisz o tak wczesnej godzinie na podwórku? Zapytałam zaskoczona, uśmiechając się.
- Mogę o to samo spytać Ciebie. -Uśmiechnęła się.
- Wyszłam na spacer o tej porze jest tak pięknie. Odpowiedziała wzdychając radośnie.
- Ej... czekaj ty jesteś ta nowa no... Carly? Chyba pamiętam cię z eliksirów.
- Tak, a ty jesteś Hermiona? Zapytała znając już odpowiedź.
- Tak miło mi, wiesz ja już muszę spadać to do zobaczenia?- Powiedziała i ruszyła w stronę Hogwartu.
Sama także postanowiła wrócić
i pochodzić po korytarzach.
Szła, szła, szła.... Gdy kątem
oka zauważyła Malfoy'a idącego w stronę wcześniej nie widzianych
drzwi przez Carly. Gdy ten wszedł zauważyła jak powoli drzwi się
zmniejszają. Sprintem podbiegła do drzwi otwierając je i ostatnimi
sekundami przeszła przez nie.
Postanowiła, że nie chce być zauważona przez Draco
więc szła po cichu idąc na bezpiecznej odległość od blondyna.
- Kurna gdzie my do cholery jesteśmy? Rozglądała się po wielkim pokoju wypchanymi różnymi rzeczami. Aaaa no tak to chyba pokój życzeń. Zdecydowanym tonem mówiła w myślach.
- Ale co tu robi Draco, nie spostrzegła jak chłopak zatrzymał się przed jakąś szafą.
- Harmonia nektere passus. Powiedział po czym wyjął z szafy jabłko.
- Postanowiłam wyjść i zapytać go troszkę ściemniając.
- Co ty tu robisz ?! ZNOWU MNIE ŚLEDZISZ!-Krzyczała próbując udawać złą.
- Kur*a Carly co ty tu robisz?!- Zapytał przestraszony podskakując, krzycząc i marszcząc brwi.- Od kilku dni tu przychodzę pomyśleć. Kłamała jak prawdziwa aktorka.
- Ok ok. Uspokoił się.
- Co to za szafa?- Zapytała zaciekawiona zbliżając się do niej po czym gładząc ją ręką.
- No właśnie próbowałem dojść do czego ona służy. Także kłamał jak prawdziwy aktor.
- Ok, Draco mam do ciebie pytanie. Podeszła bliżej Draco.
- Jakie?- Zapytał robiąc malutki krok do tyłu.
- Chciałam zapytać czy......yy...nooo, pójdziesz ze mną jutro na spacer?- Zapytała znowu nie kontrolując tego.
- Jasne czemu nie.-Powiedział lekko podchodzą do dziewczyny.Nagle ich jasne oczy spotkały się nie minęło kilka sekund po czym Draco przyłożył swoje usta do Carly, nagle połączyły się. Chłopak chwycił dziewczynę trochę poniżej jej biustu a ta stała znieruchomiała. Gdy ich usta rozłączyły się blondyn powiedział.
- Kur*wa nie wiem czemu to zrobiłem!- Krzyknął i uderzył pięścią w jakiś drewniany stolik.
- Czy było, aż tak źle?- Zapytałam skrępowana po czym rumieńce wstydu wyskoczyły mi na policzkach. Ruszyłam w stronę wyjścia.
- Nie nie chodzi o to.- Wydusił z siebie chłopak.
- To o co do cholery?!- Zaczęła krzyczeć i przystanęła.
- Ja nie mogę teraz myśleć o dziewczynach Ok?- Powiedział z złością. Ale nie z złością do Carly tylko do siebie.
- Ty też nie dość, że Tom to teraz JESZCZE TY? - Krzyczała zaczynając cicho płakać, usiadła opierając się o jakiś mebel.
- Nie chodzi o to, że mi się nie podobasz tylko nie mogę teraz o tym myśleć! - Chciał pomóc Carly wesprzeć ją, ale nie miał sił.Carly wstała i pod wpływem emocji dała z liścia Ślizgonowi.Ten chwycił ja za ręce i ściskał mocno. Na jego twarzy pojawiła się złość.
- Wybacz mi nie chciałam, to wina emocji. Próbowała się wyrwać ale na próżno.Chłopak pocałował ją w czoło i puścił ją po czym poprosił.
- Carly na jakiś czas musimy ograniczyć kontakty. Dla twojego dobra. Oznajmił ślizgon stojący plecami do dziewczyny i włożył ręce do kieszeni w spodniach.
- Raczej dla twojego. -Powiedziała Carly wybiegając z płaczem.
Dziś krótszy dział wielkie dzięki za
przeczytanie. Mam nadzieję, że nie popełniłam dużo błędów i
jest w miarę ok. :) POKAŻ AKTYWNOŚĆ W KOM!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz